środa, 21 sierpnia 2013

Wycieczka #5 – I stopień mrówczego zagrożenia

Trasa:

Przełęcz Woliborska – Popielak – Bielawska Polana – Kalenica – Zimna Polana – Bielawska Polana – Popielak – Przełęcz Woliborska

Czas przejścia z postojami: ok. 4h 30 min



Głównym punktem opisywanej wycieczki jest zdobycie szczytu Kalenicy, który zwieńczony jest wieżą widokową wzniesioną w 1933 roku.




Rozpoczynamy na Przełęczy Woliborskiej [S], przy parkingu, do którego dojechać możemy od strony Nowej Rudy przez Wolibórz, jadąc przez Bielawę lub ze Srebrnej Góry.




Od razu wchodzimy w las i zgodnie z oznaczeniami czerwonego szlaku [1] wędrujemy aż do Bielawskiej Polany. Droga prowadzi przez szczyt Popielaka (860 m n. p. m.), który charakteryzuje dość strome, ale krótkie podejście. Po jego pokonaniu schodzimy w dół do Bielawskiej Polany. Ten odcinek nie powinien zająć nam więcej niż godzinę czasu.




Na samej polanie znajdziemy dwa miejsca na ognisko oraz ogromne mrowisko otoczone drewnianym płotem. Mieszkające tu mrówki nie należą do zbyt przyjacielskich, są bardzo ruchliwe i agresywne, więc pozostawanie zbyt długo bez ruchu może nieść ze sobą nieprzyjemne konsekwencje. Nie jest to jedyny kopiec w tym miejscu, jednak wydaje się, że największy w okolicy. Od tego momentu mrówki staną się nieodłącznymi towarzyszkami dalszej wędrówki.




Do szczytu Kalenicy potrzebujemy jeszcze ok. 30 minut marszu, połączonymi szlakami czerwonym [1] i żółtym. Droga wiedzie praktycznie cały czas pod górę, jednak podejście nie jest zbyt ciężkie. Po dotarciu na wierzchołek naszym oczom ukaże się wielka, pordzewiała, 20 metrowa konstrukcja z metalu, mocno kontrastująca z otaczającym ją morzem zieleni. Szybka wspinaczka na wieżę pozwoli nam zmienić widok na dużo ciekawszy. Panorama jaką zastaniemy na wieży obejmuje większość pasm górskich Kotliny Kłodzkiej, a także pozwala podziwiać Bielawę w pełnej krasie. Na dole znajdziemy standardowo miejsce na ognisko, drewniane ławeczki, a nawet zadaszoną kryjówkę, gdyby pogoda okazała się nieprzychylna.







Chciałbym wyrazić zadowolenie z faktu tak dobrej leśnej infrastruktury turystycznej Gór Sowich, gdyż w tym jak i w innych miejscach znajdziemy licznie rozlokowane punkty, w których turyści mogą odpocząć i zregenerować siły. To tylko miejsce na ognisko i drewniane ławeczki, ale nie jest to standard, więc myślę, że warto o tym wspomnieć. 




Sam szczyt Kalenicy oraz jego najbliższa okolica stanowi Rezerwat Bukowej Kalenicy i wyróżnia go dość charakterystyczny krajobraz składający się m. in. z licznych okazów buku karłowatego oraz dość sporych głazów i skałek – dużo ciekawsze miejsce na odpoczynek niż często bardziej zatłoczony szczyt.




Wędrówkę od Kalenicy kontynuujemy czerwonym szlakiem [1] przez nie oznakowany szczyt Słonecznej, a następnie przez Zimną Polanę w kierunku Przełęczy Jugowickiej, do której jednak nie dotrzemy. Szlak prowadzi nas cały czas w dół i w pewnym momencie skręca ostro w lewo w szeroką, równą drogę, która jest ścieżką rowerową (zgodnie z mapą niebieską ścieżką rowerową [2], jednak faktycznie nie jest ona w żaden sposób oznaczona). Tylko przez kilkadziesiąt metrów czerwony szlak biegnie razem z drogą, po których odbija w prawo leśną ścieżką. Dotarcie od szczytu Kalenicy do tego miejsca zabierze nam około godziny czasu. Pozostajemy na trasie rowerowej [2] (porzucając czerwony szlak) i kierujemy się nią już bez oznaczeń do Bielawskiej Polany, gdzie ponownie odwiedzimy główną siedzibę wojowniczych mrówek Ten odcinek wyprawy zabierze nam kolejną godzinę. 




Ostatnią godzinę wędrówki będziemy potrzebowali na powrót znaną już drogą [3] – przez szczyt Popielaka – do Przełęczy Woliborskiej, gdzie kończy się nasza wycieczka.




Mimo, że trasa nie jest zbyt długa i z pozoru mało forsowna, czeka nas kilka podejść, w tym jedno bardzo strome i pod koniec marszu możemy już odczuwać trudy wędrówki. Wyprawa nie przynosi tyle wrażeń co trasy Gór Stołowych, jednak sam szczyt Kalenicy i jej okolice to bardzo malownicze i atrakcyjne miejsce i warto je odwiedzić, zwłaszcza, że szlaki w tych rejonach są bardzo dobrze oznakowane. Nie wspominając już o mrówkach…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz